poniedziałek, 15 listopada 2010

Pęd do władzy no. 2

Wyborczy wyścig szczurów trwa...pędzą wszyscy, gonią wszyscy, strasznie by zdobyć te kilka głosów więcej i móc JĄ sprawować...władzę...kierowanie.....mieć w rączkach decyzje i możliwości........

Tylko czasami zastanawiają ich  motywy.....

I właśnie ten wpis będzie traktował o motywach jednego z kandydatów na BURMISTRZA tego naszego cudnego grajdoła w jaki zmieniła się Chełmża przez ostatnie lata.....

Dzisiejszym tematem przewodnim będą motywy p. ANDRZEJA KŁOPOTKA ( ok 50 lat barwnego życia), który jakąś tam karierę w administracji publicznej posiada :
- długoletni radny Rady Miasta Chełmży
- krótkotrwale poseł V kadencji (ok 2300 głosów) po zwolnieniu miejsca w ławach sejmowych przez Zbigniewa Sosnowskiego

Niestety na VI kadencję się nie załapał bo głosów już nie wystarczyło. Swoją droga ciekawa sytuacja - mając nieco ponad 2 tysiące głosów można było w tym kraju zostać posłem ....ciekawie bo jeśli by wziąć pod uwagę jak niewielki to odsetek społeczeństwa wolę nie myśleć ile dostali inni......Ale co tam...wracam do tematu, bo kariera tego Pana nie jest taka wspaniała, jakby się mogło wydawać.....
Po zakończeniu posłowania facet był chyba w kropce . Z pomocą przyszli wtedy kompani z partii, w której aktywnie członkuje brat naszego kandydata - Eugeniusz....Wielce barwny i głośny facet, który lubi kamery, kwieciste mowy i PSL.....Ważne, że dużo może w "partii", która współrządzi Polską.....

W tamtym okresie głośno zrobiło się o rozdawnictwie stanowisk w państwowych spółkach przez ludzi wysoko postawionych w Polskim Stronnictwie Ludowym. Wiadomo - jak ktoś łapie tekę ministra czy prezesa chce się otaczać ludźmi którym ufa, wierzy i z którymi się lubi...tak też zaczęło być wtedy - ludzie, którzy coś mogli załatwić zaczęli otaczać się ludźmi którym ufali i którym wierzyli....A kto jest lepszym kandydatem do współpracy jak nie najbliżsi kumple i rodzina....??? No i zaczęło się wciskanie wujków, szwagrów, córek, synów,  żon na wszelkiego rodzaju posadki doradców,  kierowników i w inne takie miejsca gdzie można coś zarobić i nie być za bardzo na widoku........
Załapał się także nasz chełmżyński "kandydat", który chyba był wymarzonym kandydatem na stanowisko w zakładach zbożowych ELEWARR w Wąbrzeźnie. Został tam specjalistą z pensyjką ok 7 tysiaków...Nieźle co ?

Biorąc pod uwagę fakt, że nasz kandydat kilka razy próbował podejść do matury i za każdym razem Mu nie wyszło, że w momencie "brania" stanowiska w państwowej spółce nadal był zaledwie po zawodówce, z doświadczeniem w pracy na kolei,  zastanawiam się czy tu na pewno był kandydatem dobrym, czy też dostała Mu się fucha dzięki układom z PSLowskimi prominentami.

Nie wiem, nie znam się ale jak dla mnie stracił baaaaardzo dużo na wiarygodności. Zwłaszcza w kraju, w którym tysiące ludzi po studiach,  fachowców w każdej dziedzinie nie może się doprosić normalnej pensji  taki człowiek dostaje gruuuubo więcej niż dochód niejednej rodziny w kilka miesięcy....

Sztuką jest mieć kumpli tu i ówdzie i korzystać z takich znajomości.....Ważne by robić to dla ludzi i społeczeństwa czyniąc nasz świat lepszym...Tu sprawa jest kontrowersyjna.......
Czasami trzeba patrzeć na siebie w lustrze i nie wiem czy ja będąc na miejscu tego Pana umiałbym sobie spojrzeć w oczy, a potem mieć czelność kandydować do najwyższych urzędów w naszym mieście......
Sądzę, że Chełmża potrzebuje kilku kandydatów i Andrzej Kłopotek wypełnia na pewno pewną niszę wyborczą....
Ale znowu odbiegam - muszę napisać czym mnie ujął w swoim kandydowaniu i kampanii.....
Otóż dąży do władzy wszelkimi możliwymi środkami. Skumał się z grupą "Nasza Chełmża", o której wyczynach jeszcze jest do napisania cała rzeka wypowiedzi....
W ostatnim przedwyborczym numerze wywalony został wywiad z Nim na pierwszej stronie z wielgachnym zdjęciem. Wyczytać można wiele - że chce tego, że chce tamtego, że to i że sio.....Sęk w tym, że starannie omija temat PSLu - wnioskuję z tego, że jakoś chyba wygodnie Mu nie wyciągać na wierzch stosunków z tą partią, której "wybryki" z rozdawnictwem stanowisk przyniosły duża falę krytyki....Może to i dobrze bo PSL ostatnio znowu stracił sporo na popularności z powodu wielkiego oporu przed likwidacją KRUSu.....Cholernie dobry pomysł nie podoba się partii, która niegdyś poupychała tu i tam swoich bliskich....która popiera wyraźnie podziały i niesprawiedliwości społeczne......Bo czemu rolnik ma płacić o wiele mniej niż inni przedsiębiorcy? Równi i równiejsi??

Ale wracając do Kłopotka - jakoś w Jego wypowiedziach nie widać żadnych większych i istotnych szczegółów - nie znamy dokładnych celów i założeń tego, co chciałby osiągnąć zostając burmistrzem, nie mówi jak chce załatwić chociażby to, by w mieście było czyściej, schludniej i bezpieczniej......Jego kampania to zlepek pobożnych życzeń a nie konkretna propozycja co i jak chce zrobić....Merytoryczna cisza zapchana mgłą obietnic......
Zdobył poparcie kontrowersyjnej Naszej Chełmży, z którą blisko związany jest radny Kałużny opisywany niżej....Hmmm.....fajnie chłopaki ale co chcecie zrobić....? co oferujecie nam wyborcom ?? pitu pitu i gadu gadu to każdy może trąbić, ale to za mało by cokolwiek zmienić .........

Jedziemy z tematem dalej....

W skrzynce znalazłem ostatnio kilka ulotek wyborczych ......jedna w kopercie...otwieram i spogląda na mnie znowu rumiana twarz kandydata Andrzeja Kłopotka.....Tym razem do RADY POWIATU......

i co ?? Zdziwieni..??
Otóż okazuje się, że facet który tak bardzo chce zostać naszym burmistrzem próbuje się także załapać gdzie indziej. Niby może, ale to tak trochę niefajnie, nie halo i po prostu chyba nieco nieetycznie...

Jakoś cholera nie mogę się oprzeć wrażeniu, że próbuje się z każdej strony dostać na "salony"....rozumiem kandydowanie na burmistrza, ale po kiego grzyba jeszcze do powiatu ? Jakieś wyjście awaryjne gdyby się nie udało wskoczyć na szczyt "ratusza" czy co? Nie wiem, ale wolę się nie zastanawiać nad kombinacjami; układami i układzikami kogoś kto już kiedyś był w coś uwikłany....Obawiam się tylko tego, co się stanie gdy "kandydat" zdobędzie poparcie na tyle silne by załapać się do rządzenia....Co wtedy ? Co zrobi ? Czy wzorem swoich kolegów stłoczonych w PSLu będzie tak jak zazwyczaj w Polsce ? Czy znajomi dostaną to i owo? Czy czegoś sensownego dokona ??
Jakoś w to wątpię i nie wierzę. Nie ufam komuś, kto w mojej ocenie nie jest w ogóle wiarygodny z kilku powodów:
- udział w "aferce" z rozdawaniem stanowisk,
- kandydowanie na kilka różnych stanowisk,
- wątły program wyborczy,
- związki z Naszą Chełmżą, która z wiarygodności nie słynie,
- no i najważniejsze - jakoś nie mogę się oprzeć wrażeniu, że do rządzenia (zwłaszcza w samorządach) trzeba FACHOWCÓW, którzy będą doskonale zdawali sobie sprawę z funkcjonowania administracji publicznej, ze sposobów ciągnięcia kasy z Unii Europejskiej, ze znajomości charakteru i klimatu Chełmży -  a tego wszystkiego jakoś w tym kandydacie nie widzę.

Bo w końcu czego ten Pan dokonał ?? Był kiedyś radnym,  posłowania nie liczę bo dostał się do sejmu tylnymi drzwiami (jako poseł też cieniutko - ok 50% obecności, zaledwie 16 interpelacji, 10 zapytań - więc się nie przemęczał), no i fuszka w Elewarze....Po drodze zdobył Prawo Jazdy i zdaje się że dwa razy podchodził do matury.....i za każdym razem wtopa.......
Co On ma w sobie czego nie mają inni ?? Dlaczego miałby być lepszy...??

Zastanówcie się sami komu oddacie swój głos - każdy jest cenny !!!
Zaś gdyby ktoś chciał poczytać więcej o barwnej sylwetce naszego dzisiejszego kandydata zapraszam do lektur :

GOVER - Andrzej Kłopotek
Internetowe podsumowanie 3 lat rządów
wyborcza - Człowiek naszego człowieka
Wprost - sami swoi - rodzina
Toruń - NaszeMiasto - kandydaci do rady powiatu
wyborcza - Polityczny podział łupów 


A jak ktoś chce Mu zadać pytania to w najbliższą środę można się z Nim spotkać i pogadać przy kawie w Mistralu.....

środa, 27 października 2010

pęd do władzy no. 1

     Jako, że wybory do samorządowego koryta rozpoczęte pojawiają sie lokalne perełki...Są One coraz bardziej widoczne i u nas.....
   
    Jednym z ciekawszych przykładów tego pędu i działalności na polu rządzenia jest radny Mariusz Kałużny, czyli jeden z naszych najmłodszych radnych obecnej kadencji......
   I ten watek będzie poświęcony właśnie Jemu - poddany zostanie subiektywnej ocenie tak, by można było poznać naszą ocenę całokształtu Jego działań...tak jak to widać przez "standardowego' mieszkańca naszego miasta......

   Jak już pisałem wcześniej "Mariusz' jest młodziutki - pewnie stąd ta jego nowoczesność, która lśni niby perełka od samego początku sprawowania mandatu radnego......do skostniałej i stareńkiej Rady Miasta wkradła się młodość.......Mariusz jest żonatym studentem utrzymującym się ze stypendium (z UMK) i diety radnego.....I super - żonka; praca; nauka życia czyli początek błyskotliwej kariery człowieka który wziął sprawy w swoje ręce; zaryzykował startując w wyborach i co niektórzy Mu zaufali.....
   Ale czy do końca ?? Czy wywiązał się ze swoich obietnic ? czy wykonywał swoją pracę uczciwie i sumiennie ???? wszak za bycie radnym dostaje kasę, więc logicznym wydaje się by za dietę coś powinien dać  Chełmży i jej mieszkańcom.......

   Jakiś czas temu rozgorzała burzliwa dyskusja na forach internetowych; w sklepach miesnych, w lumpeksach, na plażach i wszelkich miejscach w których jest szansa pogadać o czymkolwiek - a więc także o Mariuszu.......
   I tu temat jest kontrowersyjny - jedni go lubią ; inni nie....czyli tak jak w życiu.....W trakcie jednej z takich dyskusji padło pytanie co On takiego zrobił ??.....I tu odpowiedzi było także wiele - jakoś nie mogę w tym wszystkim odnaleźć jakichś wielu pozytywnych działań poza :
- stworzeniem i prezesowaniem grupie ludzi skupionej pod nazwą NASZA CHEŁMŻA
- krytykowaniem burmistrza i działań władz miasta (więc także swoich ?)
- stworzenia i prowadzenia bloga (  http://mariuszkaluzny.blog.onet.pl/  ) pod szumną nazwą CHCIAŁBYM DO WAS MÓWIĆ CZYLI BEDĘ PISAŁ

   I to chyba wszystkie większe zasługi które wyłowiliśmy spośród gąszczu pomówień, żali i innych spostrzeżeń ludzkich...Pojawiły się uwagi, że nic nie zrobił, że tylko zadaje jakieś durne pytania, że stroi miny na sesjach, że jest albo go na sesjach nie ma.....

   Podsumowując w opinii chełmżyniaków koleś jest i istnieje ale prócz krytykowania niczego konkretnego nie dokonał........


   I to zgadza sie z naszymi subiektywnymi poglądami - mianowicie jest; istnieje ale jakoś jego kariera radnego zbyt błyskotliwa chyba nie jest.
Jako człowieka postrzegamy Go jako młodzieńca z potencjałem, jednak z brakiem tej iskry, która cechuje ludzi nietuzinkowych; wielkich i wyjątkowych......
   Mało tego - jego umiłowanie wiary w Boga; w kościół; jego prawicowość jest chyba jego ograniczeniem,a nie zaletą....Bo czy w pełni sprawnym moze być człowiek który jest ograniczony kościelnymi zasadami, czy prawicową merytoryką jaką działał nam wszystkim na nerwy Kaczyński; Tusk czy też innej maści prawicowi politycy ?? Wszak gdy sie słucha prawicowych religijnych wypowiedzi ma sie nieodparte wrażenie ze ludzie o szerokim i otwartym spojrzeniu w tej grupie nie istnieją....Nie chcę Mariusza porównywać do polityków innego formatu - chcę pisać o Nim i o tym co o Nim myślę.....A myślę , że kolega Kałużny chyba się pomylił co do swoich działań......

   By być dobrym radnym w mojej ocenie należy, prócz niewątpliwie słusznej krytyki różnych debilnych pomysłów, pracować nad tym, by mieszkańcom działo się lepiej.....Nie chcę tu trąbić o stawianiu kolejnych pomników, czy też budowie autostrady - mówię tu o konkretnych działaniach mających na celu poprawę naszego życia w tym zasyfiałym grajdole....
   Bo co ten radny zrobił w sprawie psich kup, dziurawych wiecznie zasyfionych ulic i chodników; w sprawie wynędzniałych rodzin z problemami życiowymi z którymi sami nie są w stanie sobie poradzić...??
   Co zrobił wobec byle jakiego bezpieczeństwa czy cieniutkiej oferty kulturalnej dostępnej nam mieszkańcom ??
   Czy cokolwiek sensownego zorganizował ??

Jakoś nie ....

w każdym razie Mnie i moim znajomym Jego działania są tak krańcowo obce, jak całej Rady Miejskiej, wobec czego chyba nie należy sądzić, że Mariusz Kałużny jest jakimś wyjątkiem......jest taki sam jak cala reszta - ma swoje za uszami, ale się specjalnie nie wybija....tak samo spokojny; stonowany i tak samo nie występujący przed szereg....No może tylko Jego krytykanctwo zasługuje na jakąkolwiek ocenę....Może rzeczywiście na tym polu warto dać Mu plusa bo cała reszta to niestety nuuuuuda.......
   Zaś co do Jego "krytykanctwa" to trudno czasami się z Nim nie zgodzić....Tyle że postępuje w sposób cechujący dzieciaki z piaskownicy, nie zaś ludzi którzy chcą coś zmienić.....Ostatnio ludzie z Nim skupieni zaczęli rozliczać urzędującego burmistrza z obietnic wyborczych - no i słusznie....Czemu jednak nie rozliczyli swojego "szefa" czyli Mariusza z tego z czym szedł do poprzednich wyborów ?? To trochę tak, że lepiej nadawać na innych by ukryć swoje niedociągnięcia i niedostatki ??  Bo co zrobił przez te kilka lat bycia radnym ??
   W mojej ocenie niewiele.....choć oczywiście może się bić w piersi i wystrzelić zaraz z jakąś  ogromną listą - na to odpowiem dlaczego TAK MAŁO ??       Dlaczego jako radny tak mało inicjatywy Panie Mariuszu ???
   Dlaczego stowarzyszenie Nasza Chełmża miast być organizacją społeczną skupiającą ludzi którym na czymś zależy taką organizacją nie jest ?? dlaczego człowiek który miał ostatnio tak wiele do mówienia na blogu od prawie miesiąca milczy ?? Dlaczego miast krytyki tak mało u Ciebie pomysłów ?? Dlaczego nie powiesz co i jak chciałbyś zrobić, czego dokonać i kiedy wreszcie sie czymś wykazać ?? Bo studiowanie i ciągnięcie diety radnego to dla mnie i ludzi z którymi o tym rozmawiałem to za mało ........

   Wiemy, że samemu niczego sie nie dokona, wiemy, że nasza Chełmża ma pomagać i że macie jakieś tam pomysły ......Ale czemu do ciężkiej anielki tak nieudolnie to wszystko działa ? Czemu przez ostatnie lata w Chełmży tak mało inicjatywy i dlaczego z tego miasta zrobiła sie taka czarna dupa....??

   Mariusz Kałużny jest radnym i także odpowiada za to co się w Chełmży dzieje....Wiadomo, że jest młody, że nie wie tego i owego, że nie zna tamtych i owych, że może się obawiać i że ma pełne prawo być sobą takim jakim by nie był....Wiadomo , że w poprzednich wyborach ludzie Mu zaufali....I teraz Ci ludzie powinni sie zastanowić czy Mariusz Kałużny był godny ich głosów....Tak tak - czy był ich godny - bo skreślając tego lub owego mamy prawo wymagać by byli najlepszymi przedstawicielami ludu jakimi tylko potrafią być.....
Jeśli tak nie jest to polityka i rządzenie nie powinno być nigdy ich domeną......

No i najważniejsze - czy Mariusz ma jakies szanse na ponowny wybór ??
- chyba jednak ma.....widać po wielu różnych wyborach w których uczestniczą ludzie, że bardzo czesto wybiera sie nie tych, którzy sie nadają.....wybiera sie tych którzy najwięcej i najgłośniej mówią to co lud chce usłyszeć.......

A na podsumowanie przytoczę jedno stare przysłowie

KROWA KTÓRA DUŻO MUCZY MAŁO MLEKA DAJE.

I niech to da nam wszystkim do myślenia..........

czwartek, 7 października 2010

Sikawka, czyli lanie wody......

Dzisiejszy wpis dotyczył będzie chyba jednaj z bardziej kontrowersyjnych inwestycji "naszego miasta" w ostatnim roku.....

Wiadomo IDĄ WYBORY więc każdy radny; burmistrz i wszelkiej innej maści "urzędnik" chce się przypodobać gawiedzi, by ta skwapliwie oddała swój głos akurat na tego, a nie na tamtego......
Zimą "my mieszkańcy" dowiedzieliśmy się o pomyśle wybudowania/odnowienia fontanny w Parku Wilsona"....Przy tej okazji zdecydowana większość mieszkańców dowiedziała się także, że taki park w Chełmży istnieje , jest , ma się dobrze i generalnie popularny "sadek" ma swoją nazwę.....Kim był ten cały Wilson to już stało sie mało godne wspominania - grunt że Sadek to już nie Sadek a Park Wilsona......
No ale.....ktoś tam wpadł na pomysł, że by upiększyć miasto należy zostawić w spokoju psie kupy , papierki, przepełnione kosze na śmieci, brudne śmierdzące moczem bramy czy inne atrybuty cechujące nasze miasto......Ktoś tam w swojej mądrości orzekł, że w Sadku (przepraszam Parku Wilsona) idealnym dopełnieniem osranych zniszczonych ławek, szaro burych trawników będzie nowa FONTANNA ......Prawda - nowa fontanna umiejscowiona pośród dziurawych ulic zmuszających wszystkich do poruszania się z prędkością osiemdziesięciolatki o dwóch laskach zmusi każdego do popatrzenia na śmiało tryskającą wodę .....jakby na przekór powiedzeniu - "w Chełmży ziemia pankła i fiut się leje".......

W każdym razie....Ów pomysłodawca drążył temat, zbierał opinie, namawiał, wracał uparcie do pomysłu i jednego pięknego sennego dnia nareszcie się udało pomysł zrealizować.....Rada miasta ochoczo wszystko pochwaliła - przecież to wszystko dla mieszkańców......by mieli lepiej, ładniej....by co niektórzy mieli wreszcie się gdzie umyć, by żulki miały ładny widok podczas oddawaniu się kontemplacji natury w czasie spożywania szlachetnych napojów wyskokowych......
Radni przyklepali, miasto zaplanowało i wysupłało czterysta tysiaków, urzędnicy rozpisali przetarg i stało się.....
Wygrała okoliczna firma, zaś w mieście rozgorzała na dobre rozmowa w temacie - czy warto ? czy czasami nie szkoda pieniędzy ? czy ktoś nie popełnił tu jakiejś ściemy ? czy nie lepiej wydać takiej kasy na coś lepszego - jak dożywianie biednych dzieci ? zatrudnienie kilku bezrobotnych do sprzątania miasta tonącego w psich gównach ?
oczywiści były także opinie pozytywne - wreszcie w Chełmzy coś się dzieje, wreszcie zacznie ładnie wyglądać, wreszcie ktoś coś zrobił dla nas...mieszkańców........
Wiadomo - lepiej robić cokolwiek - świat nie znosi stagnacji i bezczynności - kto nic nie robi i się nie rozwija ten się cofa....I chyba takie cele przyświecały pomysłodawcom, inwestorom i tym wszystkim którzy byli ZA.....

Suma summarum - firma zaczęła działać, wykopała dziure w ziemi, w prasie zaczęły się ukazywać artykuły sławiące burmistrza i naszych dzielnych radnych ....pojawiły się nawet zdjęcia i projekty tego jak to wszystko ma wyglądać po zakończeniu prac...pojawiły się terminy i wogóle....miało być super hiper świetnie i w ogóle.......

Tyle, że pojawił sie kilkumiesięczny poślizg....ale czy kogoś to zdziwiło ??

Niestety pomimo szumnych i głośnych zapowiedzi fontanna została skończona już po sezonie turystycznym, niestety nie działa tak jak powinna (chyba, że komuś zależało na wodzie polewającej z równym skutkiem nieckę fontanny jak i okoliczne ławki z zapatrzonymi w nią ludzi).....Wodotrysk jest podświetlony - i nawet ładnie to wygląda nocą....jednak otoczenie fontanny, które widać każdego dnia obnaża cały urok chełmżyńskich terenów rekraacyjnych - śmieci, jakieś walające się belki, zasrane poniszczone ławki, odpadki,  byle jakie trawniki i w środku tego całego tałatajstwa fontanna.....Fontanna która kosztowała kupę forsy, a wygląda jak przysłowiowa wisienka na torcie.....tyle że gównianym.......

I zastanawia mnie jedno - jak się czują teraz nasi radni i pomysłodawcy pomysłu ? czy czasami nie mają świadomości, że wydali masę forsy, a właściwie nie tak wiele zdobyli w zamian? że miasto nadal jest zasyfione, brudne, że postawiono sikawke, wodotrysk, wybudowano coś dla ludzi jednak zapomniano o tym, że na ulicach wciaż jest masa dziur, ze trzeba chodzić slalomem pieczołowicie omijając psie kupy, kałuże, błoto i bezpańskie psy......że dookoła fontanny park Wilsona wciąż czeka na zwykłe skoszenie trawy czy zagrabienie liści.....

Nie wiem...niech każdy dokona rozrachunku czy to dobrze, że nasze pieniądze sa wydawane na takie "inwestycje" kiedy na remonty szkół wciąż brakuje, że niepełnosprawni nawet nie są w stanie dobrze poruszać się po mieście....mieście które ma przeciez tylu mądrych i błyskających pomysłami urzędników.....Według których wszystko jest super pieknie kolorowo .....

Bo w końcu mamy fontanne :) i to jest super....ale czy na pewno ?????

środa, 6 października 2010

wstepniak wyborczy ?

              Pierwszy poważniejszy wpis niejako na rozgrzewkę w którym potraktuję jeszcze w miarę łagodnie sprawy które jakoś ostatnio spokoju nie dają......
 
     Sprawy związane z nadchodzącymi dużymi krokami wyborami samorządowymi w których jest szansa by w naszym mieście coś wreszcie drgnęło....By coś zmieniło się w tym regionalnym grajdole na lepsze lub na gorsze....każda zmiana będzie nas wyborców cieszyć - w końcu kiedyś będziemy mogli powiedzieć naszym wnukom, że żyliśmy w ciekawych czasach.........Ale dość o bzdurach - miało być o Chełmży i sprawach tutejszych, małych, drobnych i tak bardzo zwyczajnych.....

     Chełmża ma ciekawą sytuację wyborczą i sam sie zastanawiam co z tego całego bałaganu wyjdzie......

- wybór burmistrza wielce komentowany na różnego rodzaju forach, w dyskusjach kolejkowych czy nawet w szeptach poczciwych katolików szczebioczących o Czerwińskim i spółce podczas oddawaniu się czynności religijnych. A więc mamy z jednej strony żywo chwalonego aktualnego burmistrza Jerzego Czerwińskiego; z drugiej zaś "opozycyjnego" radnego Mariusza Kałużnego z kompanami z Naszej Chełmży, którzy zabrali sie za rozliczanie aktualnej władzy z obietnic wyborczych - arcyciekawy artykuł w numerze gazetki wydawanej przez tych ostatnich.....z jednej strony stary "lis" zasiadający od kilkunastu lat w fotelu burmistrza, a z drugiej młodzieniec jeszcze się uczący i nie mający właściwie sie czym pochwalić na gruncie życiowym....
Do tego dochodzą kolejni aktorzy sceny politycznej związanej z burmistrzowaniem. Jednak nad Nimi jakoś ostatnio cisza w temacie jest - niby słychać nazwiska Meller; Sosnowski; Kłopotek; jakiś dodatkowy konkretny kandydat i niby wszystko wiadomo, ale ostatecznie nie wiem kto co i jak będzie tu walczył.....W każdym razie  - będę obserwował i komentował "wyścig szczurów" do "pałacu/ratusza" i mam nadzieję ze wygra kandydat świeży, mądry i wykształcony, nacechowany energią, chęcią i po prostu taki z którego mieszkańcy Chełmży będą zadowoleni......

- wybór radnych - aktualnie nam panująca Rada Miasta daje co jakiś czas popis elokwencji i umiejetności porozumiewania się .......Tu na razie cicho coś w temacie ale jak wiadomo kandydatów bedzie pewnie spora liczba....Mocno wierzę w to, że i na tym gruncie kampania wyborcza nabierze tempa i rozmachu jak ta wspominana wyżej....W końcu Burmistrz jest jeden a radnych cała masa i chyba kazdy z Nich ma coś do powiedzenia....
Chociaż gdy sobie przypomnę gdy jedna z naszych radnych mówi o "odnóżach" osób niepełnosprawnych to wolałbym by ktoś konkretny dał tej "osobie" w twarz....za obrażanie ludzi którzy na Nią oddali swój głos.....Dorosła kobieta a nie wie, ze język jakiego używa może być obraźliwy ......zwłaszcza dla ludzi pokrzywdzonych przez los.....Takich różnych drobiazgów nasza rada miasta jest wręcz pełna i tu liczę na konkretne zmiany.....Ale ale.....gadanina to jedno a działania to coś krańcowo odmiennego - mam nadzieję, że wybory wyłonią ludzi którzy chcą coś z tym sennym miastem zrobić......Bo jak na razie takie różne nasze miejscowe rodzynki bardziej znane sa z tego , że nie potrafią się konkretnie wysłowić, nie zaś z tego czego dokonali......


Więc na pewno będę patrzył z wielką uwaga na walkę wyborczą, komentował wszelkie potknięcia jakie będzie widać i o których będzie słychać w kolejkach, podszeptach znajomych i oczywiście wszelkiej maści plotkach jakie krażyć będą po mieście......

w tym temacie na razie tyle......

raz dwa jaaazda

mógłbym zacząć jak niektórzy mniej lub bardziej znanym cytatem "Chciałbym do Was mówić, czyli będe pisać"  autorstwa jednego z naszych miłościwie nam panujących radnych ale, że od polityki mi nieco daleko nie rozpocznę tak......

Pierwszy wpis tego bloga będzie poświęcony celom i zasadom na Nim panującym....
- blog z założenia ma być przeciwwagą dla tych wszystkich którym wydaje się że przez ostatnie lata Chełmża jako nasze rodzinne miasto jest krainą mlekiem i miodem płynąca....tak nie jest i mam zamiar to pokazać...Oczywiście wszelkie dobre inicjatywy także będą zauważone i opisane....
- blog będzie działał na zasadzie "nieregularnika" który jednak ma być w miarę częstą interpretacją tego co sie dookoła dzieje, tego co robią poszczególni ludzie czy instytucje......
- blog będzie moimi subiektywnymi poglądami i spostrzeżeniami - spostrzeżeniami mieszkańca, obserwatora i co tam jeszcze można wymyśleć....
- blog jak sama nazwa wskazuje będzie SUBIEKTYWNY - a co za tym idzie wyrażone tu będą poglądy moje i moich znajomych w formie jaka istnieje naprawdę, bez ściemy, wyborczego chłamu; dyskutowania o "dupie marynie" czy innych bzdurach. Komentarze do otaczającej nas rzeczywistości będą czasami opierały się na niepełnych i nie sprawdzonych informacjach - nie jestem dziennikarzem i nie mam zamiaru bawić się w śledztwa.......Zamierzam pisac tak jak myślę i widzę dany temat....
- blog komentował będzie to wszystko co się dzieje w tematach związanych z Chełmżą i w takim celu mam zamiar go tworzyć....jeśli uznam, że "zakres" został wyczerpany skasuję bloga pozostawiając obserwatorów w wielkim poczuciu ulgi , szczęścia lub kompletnej rozpaczy........


Tyle na początek......Więc jak to mawiał jeden mój dawny kolega
RAZ DWA JAAAAAZDA


Acha...zapomniałem - gdy ktoś sie z czyms nie zgadza zapraszam do komentowania - oczywiście komentarze będą moderowane ;)